|
|
Autor |
Wiadomość |
Cruz
Szef Biura
Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz
|
Wysłany: 06/06/28, 1:47 pm Temat postu: |
|
|
No nareszcie sobie obejrzałam ten odcinek.
I co ja mogę powiedzieć?
Doc - zajebisty był w tym odcinku Strasznie go lubiłam w pierwszych sezonach i chociaż nie jest tutaj taki jak na początku to jednak był fajny, taki radosny i po prostu w porządku Ale zgadzam się z Wami - odbijało mu i to było widać. Ale fajnie, że zorganizował to przyjęcie i się pożegnał, tak w porządku, tak fajnie, na luzie. Zgadzam się po prostu z Waszymi wypowiedziami, zwłaszcza Kurta. Ta biurokracja musiała mu trochę w głowie poprzewracać. No i śmierć Alex i porucznika... Po prostu ześwirował. A szkoda, bo zawsze był świetny. Nie mniej fajnie, że na koniec właśnie był dla wszystkich po prostu okay i myślę, że mimo wszystko Doc zapisał się a naszej pamięci jako świetny gość, a nie świrus, który postrzelił kapitana.
Ten nowy kapitan... No comments... Idiota. Debil. Moim zdaniem - dobra, jak chce wydajności i w ogóle to okay, ale skoro karetki sprawdzją się w remizie to czemu, by nie miały się dalej sprawdzać? Po co te zmiany i w ogóle? Ten człowiek jest chory i chce tylko uprzykrzyć życie sanitariuszom!
Kim - nie cierpię jej. Nieładnie się zachowała jak była zła na brata Carlosa. A jak ona ze swoim Jimmym wszędzie się migdaliła to wszystko było dobrze, tak? A Carlos z bratem nie mógł sobie pojeździć i probić zdjęć? Przecież niczemu nie szkodził. Ale z drugiej strony Carlosowi też to przeszkadzało. No, ale nic. Chodzi mi o Kim, że nagle zrobiła się z niej taka wielka szefowa i tak się rządzi i w ogóle... Zrobiła się jescze głupsza niż wcześniej, a przecież nigdy nie była zbyt mądra (oczywiście wszystko to moje zdanie).
Brat Carlosa mnie rozwalił. Przesłodko się zachował na imprezie u Doca, jak pokazał ten album. Świetne to było!
Bosco - jak zwykle porywczy i w ogóle, ale bardzo mi się podobało jak załatwił Nardo Zajebiste to było
Monroe&Doc - ich pocałunek na początku imprezy mnie zszokował i aż mnie zamurowało! Ale to było niezłe i niezła byłaby z nich para. Ale mimo wszystko do Monroe bardziej pasuje Davis
Co jeszcze?
Rose - lubię wszystkie wątki z rodziną Boscorelli. Ale najbardziej lubię Michaela Ale rozmowy między Bosco&Rose wymiatają. Np. to jak Rose pytała Monroe czy ma męża i takie znaczące spojrzenie na Bosco Ona w ogóle zawsze chciała go zeswatać, np. z tą jego lekarką od rehabilitacji, czy coś takiego w 5 sezonie. Babka jest zabójcza Świetna rodzinka!
Faith - okropnie się zachowała. "Pogadam z szefem, żebym z tobą jeździła. Chcę wrócić w pełni." STRASZNE!!! Najpierw mówi Bosco "spierdalaj, znikaj z mojego życia", a teraz się do niego pcha, chociaż on tego nie chce!! Trzeba mieć nasrane we łbie i być totalną egoistką! I taka właśnie była w tym odcinku Yokas. Ogromny minus... A przecież nawet ją lubię (za pierwsze sezony, gdzie była zajebista).
Ale szkoda, że tego odcinka wcześniejszego nie wyemitowali, bo nie mam pojęcia (tzn. wiem, ale bez forum bym nie wiedziała) co się stało z Jimmym, albo bym nie wiedziała o aferze z Sashą. I to właśnie jest takie głupie, bo mąci widzom w głowie.
Ach! No i Bosco zajebiście się zachował, jak rzucił Nardowi tą koperą w ryj! Takich gliniarzy to ze świecą szukać. Bosco jest zajebisty Czasem przegina, ale to jego oddanie i poświęcenie dla sprawy, jego same dobre chęci i w ogóle to wszystko sprawia, że wydaje się takim człowiekiem z krwi i kości i ma w sobie to COŚ Zawsze to było widać, ale w tym odcinku szczególnie przez tą jego złość. Świetna była też akcja jak zaczął rozwalać te automaty. Co prawda trochę schrzanił życie swojej matce, ale akcja była nieziemska
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Cortez
Porucznik
Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 880
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 06/06/28, 6:11 pm Temat postu: |
|
|
Cruz napisał: | A jak ona ze swoim Jimmym wszędzie się migdaliła to wszystko było dobrze, tak? A Carlos z bratem nie mógł sobie pojeździć i probić zdjęć? |
dokładnie. ona strasznie chciala sie podlizac temu nowemu kapitanowi i chciala zeby wszystko bylo cacy tylko szkoda ze nie umiala tego zalatwic normalnie jak zawsze tylko tak zeby innym przysrac i zrobic przykrosc tak jak bratu Carlosa. nie znosze zdziry
Cruz napisał: | Najpierw mówi Bosco "spierdalaj, znikaj z mojego życia", a teraz się do niego pcha, chociaż on tego nie chce!! |
dokładnie tak mogła sie go przeciez spytac czy on chce. moze on woli jezdzic z Monroe. zreszta kazdy normalny by skumal ze on nie chce ale nie ona to jego pytanie " a co na to Fred" to byl tylko wykret bo nie chcial w prost powiedziec ze nie chce z nia jezdzic.
a rodzina Bocorellich wymiata
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cruz
Szef Biura
Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz
|
Wysłany: 06/06/28, 6:20 pm Temat postu: |
|
|
Mi się wydaje, że Bosco nie chciał z nią jeździć, bo nie chciał być za nią znowu odpowiedzialny. Bo jak by znowu coś nie wyszło to Faith znowu by na niego najechała (jak najeżdżała na Cruz, tego to nigdy nie zapomnę, ta jej chora zazdrość ), a z Monroe też mu się fajnie jeździło, więc po co miał sobie robić problemy i zmartwienia przez Faith skoro mógł jeździć z Sashą i też by było dobrze? Tym bardziej, że przedstawił ją już mamie, a to chyba świadczy o tym, że Bosco traktuje ją już jako partnerkę, dobrą partnerkę, prawie tak dobrą jak Yokas. Wiadomo, że Faith zawsze będzie ważniejsza dla niego od Sashy, ale to nie znaczy, że musi z nią jeździć. Wręcz przeciwnie - dla jej i swojego dobra nie chciał z nią jeździć, by jej nie narobić problemów (z jego porywczym temperamentem to by ich miała pod dostatkiem ) i sobie też zmartwień o nią, więc Faith była tu po prostu głupia i egoistyczna!
A co do Bosco to fajny fryz miał w tym odcinku Zdecydowanie lepiej jest mu w nieco dłuższych włosach (ale bez przesady), chociaż on zawsze wygląda świetnie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cortez
Porucznik
Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 880
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 06/06/28, 6:24 pm Temat postu: |
|
|
uwielbiam jego fryz w 6 sezonie takie dłuzsze ma wtedy supcio ale ladnemu we wszystkim ladnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cruz
Szef Biura
Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz
|
Wysłany: 06/06/28, 6:26 pm Temat postu: |
|
|
Kinia napisał: | ladnemu we wszystkim ladnie |
Dokładnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asiula
Kadet
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stalówka
|
Wysłany: 06/06/28, 10:41 pm Temat postu: |
|
|
Oj oj ja tam wole (jeśli chodzi o włosy Bosco) takie wypośrodkowane... między tymi z 5 a 6 sezonu... Chociaż macie racje jemu w każdej fryzurze jest dobrze!... szcześciarz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Scully
Kapitan
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 1112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kozienice
|
Wysłany: 06/06/29, 12:24 am Temat postu: |
|
|
Jeśli chodzi o jego włosy to sezon 5 (początek). No i jeszcze sezon 6 (odcinki końcowe, nie te, co leżał owłosiony w szpitalu )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cruz
Szef Biura
Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz
|
Wysłany: 06/06/29, 1:38 am Temat postu: |
|
|
Racja Scu. Ale Bos właściwie zawsze fajnie wygląda Jednak moim zdaniem najlepiej w 5 sezonie. No i właśnie na końcu szóstego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kurt
Sierżant
Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: 06/06/29, 12:43 pm Temat postu: |
|
|
Faith ma po prostu uraz do Bosco po tym wszystkim, co się stało (najpierw nie mówił jej wszystkiego, co robi; potem wciągnął ją w sprawy z Cruz, co skończyło się strzelaniną, przez co Faith mogła stracić nie tylko zdrowie i życie, ale i pracę), więc nie można się jej dziwić, że między nią a jej partnerem wytworzył się pewien dystans. Trudno, aby zaraz po powrocie tryskala entuzjazmem i zaufaniem do Bosco czy rzucala mu się na szyję. I to tyle ode mnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cruz
Szef Biura
Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz
|
Wysłany: 06/06/29, 2:56 pm Temat postu: |
|
|
No, ale właśnie o to chodzi, że skoro ma do niego uraz i brak jej do niego zaufania to po co chce z nim pracować? Tego nie rozumiem. I raczej nie zrozumiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kurt
Sierżant
Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: 06/06/29, 3:40 pm Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem, Faith chce wrócić i pracować z Bosco, bo nadal jest jego przyjaciółką, bo jest z nim zżyta, bo po tych wszystkich latach spędzonych razem w radiowozie, nie można tak po prostu odejść. Przyjaźń to nie tylko przyjemne chwile, ale i cieżkie. Dlatego prawdziwa przyjaźń jest taka trudna i rzadka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Scully
Kapitan
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 1112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kozienice
|
Wysłany: 06/06/29, 4:14 pm Temat postu: |
|
|
Dokładnie. Przyjaźni nie można tak hop siup zapomnieć. Nie można zapomnieć o człowieku, którego znasz prawie od zawsze. Masz do niego sentyment i wracasz, po prostu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cruz
Szef Biura
Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz
|
Wysłany: 06/06/29, 4:28 pm Temat postu: |
|
|
Rozumiem, ale co nie znaczy, że Bosco chce pracować z Faith. A skoro ona ma do niego żal to może też nie powinna na to nalegać. Ale zgadzam się z Wami, co do przyjaźni I ich przyjaźń właśnie taka była - piękna, ale też ciężka. I to było w nich najlepsze Więc w sumie szkoda by było, gdyby to minęło, ale też potem jak razem pracowali to nie było już to samo, co kiedyś...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kurt
Sierżant
Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: 06/06/29, 6:21 pm Temat postu: |
|
|
Myślę, że prawdziwi przyjaciele są ponad wszelkimi urazami. Część Yokas na pewno nadal ma żal do Bosco i wytwarza dystans, ale też część jej go rozumie i chce z nim dalej pracować. I ta druga jest silniejsza. Podobnie jest z Bosco - on się tak łatwo do tego nie przyzna, ale na pewno brakuje mu Faith, bez względu na to jak dobrze mu się pracuje z Monroe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Scully
Kapitan
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 1112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kozienice
|
Wysłany: 06/06/29, 8:46 pm Temat postu: |
|
|
Dokładnie. Bo taka prawidziwa przyjaźń przetrwa wszystko i jest ponad wszystkim.
Na tym to polega. W końcu przyjaciel to ktoś, do kogo możesz zadzwonić o trzeciej nad ranem i powiedzieć: "Jestem w więzieniu w Meksyku" A on odpowiada: "Nie przejmuj się, zaraz tam będę"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel &
Programosy
|