Autor |
Wiadomość |
Cruz
Szef Biura
Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz
|
Wysłany: 07/07/19, 1:46 pm Temat postu: Kim i Carlos |
|
|
Kim i Carlos byli partnerami. Jeździli razem w karetce. Nigdy zbyt dobrze się nie dogadywali. Dopiero w 4 sezonie zaczęli być dobrymi przyjaciółmi - dużo rozmawiali w karetce itp. W 5 sezonie Kim zawsze mogła liczyć na Carlos'a, który był także bardzo wyrozumiały, kiedy Kim oświadczyła mu, że odchodzi z pracy w pogotowiu.
Bardzo lubię ich razem. Te rozmowy w karetce mnie doszczętnie rozwalały. xD Poza tym kocham tą ich rozmowę w pierwszym odcinku 6 sezonu:
Carlos: Married. I heard. Oh, what is this now? You're gonna tell me that I'm not invited? That's not fair Kim. That's just not fair. I've known you longer than anyone else in this house, okay?
Kim: Carlos...
Carlos: Maybe Doc. Maybe Doc.
Kim: Carlos. Carlos, listen to me.
Carlos: What?
Kim: I'm not coming back tomorrow.
Carlos: What?
Kim: It's just, I've just decided I can't do this anymore. It was okay when I was younger and the adrenaline and the craziness. I want to be a wife and a mom to this baby, and to Joey, and I can't do that if I don't know whether I'm gonna come home everyday.
Carlos: Kim...
Kim: No, Carlos, please. I've decided and don't try to talk me out of it cause it was a hard enough decision as it is and I just want you to know...
Carlos: Kim. I was gonna say that I understand.
Kim: You do?
Carlos: Yeah. I mean, you've given up a lot for this job. You're a great supervisor. And uh, I'm gonna miss you, but I get it. I get it.
Kim: I'm gonna miss you, too.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Inez
Porucznik
Dołączył: 07 Maj 2007
Posty: 952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: OchlaCity
|
Wysłany: 07/07/24, 8:21 pm Temat postu: |
|
|
Chociaz niezbyt lubilam Kim to jednak brakowal mi jej w szostym sezonie. A najlepsza byla wlasnie jej ostatnia rozmowa z Carlosem. Uwazam ze byli dobrymi partnerami w karetce
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jolek
Oficer
Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 07/08/15, 2:14 pm Temat postu: |
|
|
bo chyba mało kto lubił Kim ja napewno nie, ale przyznaję że fajnie się słuchało tych jej rozmówek z Carlosem noi to ich pożegnanie...
Inez-śliczny ten Twój Bobby
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cruz
Szef Biura
Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz
|
Wysłany: 07/08/24, 7:37 pm Temat postu: |
|
|
Kim miala swoje przeblyski. Lubilam ja z Carlosem, niektore sceny z nia i Jimmym byly przeslodkie, no i to jak cierpiala po smierci Bobby-ego... Jakies pozytywne strony jednak miala.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Inez
Porucznik
Dołączył: 07 Maj 2007
Posty: 952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: OchlaCity
|
Wysłany: 07/08/25, 6:39 pm Temat postu: |
|
|
zgadzam sie z wami dziewczyny. kim mimo licznych wad miala rowniez zalety. Lubilam ja za to ze cierpiala po smierci bobbiego i za to fajnie sie dogadywala z carlosem
btw. dzieki jolek - twoj bosco tez jest zabojczy. tej jego piekne oczka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|